Zawód: żona i mama

Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha.

J 3, 8

Agata Skoczylas

Agata Skoczylas

O mnie...

17 maja 2021

Kiedy dorastałam wpojono mi przekonanie, że największą wartością jest zdobycie wykształcenia i praca. To mi bardzo odpowiadało, bo nauka nie sprawiała mi trudności. Dużo trudniejsze  było odnalezienie się w grupie rówieśników i relacje z nimi. Tam nie było ważne kto jak odpowiedział przy tablicy, tylko jak szybko pobiegł, albo jak wysoko podskoczył. A już zupełnie niezrozumiałe było dla mnie orientowanie się kto kogo lubił albo nie i jak to się robiło żeby znaleźć się w grupce, gdzie coś się działo. Do dzisiaj jedno z moich najgorszych wspomnień z dzieciństwa to urodziny, na które zaprosiłam pół klasy, a przyszła tylko jedna koleżanka…

 

Krótko mówiąc, relacje sprawiały mi trudność. Jakoś tak naturalnie zagłębiłam się w naukę. Poszłam do liceum, uczyłam się języków, zdałam maturę, zaczęłam studiować. Wiadomo, że rozwijały się też moje znajomości, poznawałam ludzi i zawierałem przyjaźnie. Nie byłam pod żadnym względem wycofana, ale cały czas byłam skupiona tylko na sobie, inwestowałam tylko w siebie i to ja byłam w centrum.

 

Moja rodzina nie była jakoś przesadnie „rodzinna”. Może dlatego kiedy spotkałam środowisko rodzin wielodzietnych, wszystko było dla mnie nowe i interesujące. Wypełniła się też ta luka z wczesnej młodości, kiedy zaczęłam unikać relacji, bo były zbyt trudne. Odkryłam dużą rodzinę, jako przestrzeń, gdzie kontakty z innymi przychodzą w sposób naturalny i nie są opresyjne. Mąż, żona, bracia, bratowe, siostry, szwagrowie, córki, zięciowie, synowie, synowe, kuzyni, kuzynki, teść, teściowa, swatowie, swatowe, wnuki, wnuczki, dziadkowie, babcie – przy takiej liczbie relacji trudniej o to, żeby któraś z nich była toksyczna. I trudniej o prawdziwą samotność, kiedy problemem jest to gdzie pomieścić wszystkich gości, a nie to, że nikt nie przyjdzie na urodziny J

 

Cały mój system wartości w pewnym momencie został postawiony na głowie. Odkryłam, że najważniejsze dla mnie to bycie żoną i mamą, a nie praca zawodowa, ale jednak zależało mi na tym, żeby wykorzystywać moje wykształcenie i umiejętności. Dzięki pracy zdalnej zawsze miałam taką możliwość i nie przestałam pracować mimo tego, że zostałam mamą pięć razy. Okazało się, że wszystko jest do zrobienia, że nawet duża rodzina i praca mogą sobie towarzyszyć.

 

Dzisiaj zadaję sobie pytanie jak wychowywać córki, żeby chciały podjąć rolę żony i mamy. Nie jest to takie oczywiste, bo kobiety wybierają coraz częściej inaczej. Rozumiem przyczyny, dla których rezygnuje się z posiadania dzieci. Przeszłam drogę od „nie” do „tak”. Była to tylko moja droga i tylko ja wiem co wpłynęło na zmianę mojego podejścia. Mam pełen szacunek do tych z nas, które nie wybierają macierzyństwa, dlatego przekonywanie do zmiany decyzji wydaje mi się niestosowne. Mogę tylko opowiedzieć moją historię i zachęcać, żeby nie wykluczać żadnego scenariusza, nawet najbardziej nieprawdopodobnego.

Włącz się do rozmowy

Wybrane dla Ciebie refleksje Agaty:

Jak pokazywać świat dzieciom?
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie pod sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia.  J
Mądrość wywyższa swych synów i ma pieczę nad tymi, którzy jej szukają. Syr 4, 1
Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Rdz 1,27
Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha. J 3, 8
Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni Łk 6,37
Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za mną, ten nie może być moim uczniem. Łk 14, 27
Daj mi poznać drogi Twoje, Panie, i naucz mnie Twoich ścieżek. Ps 25, 4
Wznoszę me oczy ku górom, skądże nadejdzie ratunek? Ps 121, 1
Niezależnie od wszystkiego, Pan Bóg szuka człowieka w każdym czasie, położeniu i miejscu.
Jest taki jeden potężny według mnie temat, z którym chciałabym się zmierzyć.
Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za mną, ten nie może być moim uczniem. Łk 14, 27
„Bądź wola Twoja”. Po pierwsze, jaka to wola?
Na ten widok zdziwili się bardzo...
Dobro przyjęliśmy z ręki Boga, czemu zła przyjąć nie możemy? Hi 2, 10
Nie samym chlebem żyje człowiek. Pwt 8, 3
Dzieci zostaną na życie wieczne. Niczego z tego świata nie pozostawimy po sobie. Zostaną tylko nieśmiertelne dusze naszych dzieci.
Zasadnicza różnica w historii kobiet i mężczyzn stała się dla mnie oczywista dopiero po pierwszym porodzie.
Jak to się dzieje, że moja koleżanka rozwodzi się po trzech latach małżeństwa, a ciocia i wujek przeżyli razem 70 lat?
Każde cierpienie prowadzi mnie do nadziei. Tak jestem uformowana, że niezwykle rzadko nie widzę żadnego światełka w tunelu.
Mój znajomy mówi: „Kiedy byłem młody myślałem, że pieniądze rządzą światem. Teraz jestem stary i wiem to na pewno”.
Źródłem cierpienia może być nasz Krzyż. Co to takiego Krzyż?
Jednym z narzędzi, które pomagają w znalezieniu własnych odpowiedzi jest towarzyszenie duchowe. Dzięki niemu w chwilach ciemności nie potykam się, bo ktoś inny użycza mi swojego światła.
Ciągle potrzebuję autorytetu. Mam to szczęście, że znam kogoś, kogo mogę bez przesady nazwać Matką Pustyni.

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2013-2024 - FUNDACJA BOGActwo Rozwoju

Chrześcijańska Fundacja Rozwoju Osobistego i Duchowego