On odpowiedział: „Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę?” I rzekł: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela”. (…) Rzekli mu uczniowie: „Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić”.
Mt 19, 4-6
Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę. Jeden gatunek, a mówi się, że kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa, tak ogromne są różnice. Relacje wielowątkowe i zależne od wielu czynników, z których najważniejszy to historia każdej z osób: począwszy od indywidualnych cech charakteru, poprzez sposób traktowania syna/córki przez ojca/matkę, a skończywszy na przykład na kwestiach zdrowotnych.
Jak to się dzieje, że moja koleżanka rozwodzi się po trzech latach małżeństwa, a ciocia i wujek przeżyli razem 70 lat? Chciałoby się przeanalizować kilka przykładów i znaleźć „złoty środek” dla wszystkich w trudnościach. To niemożliwe, dlatego, że każda sytuacja jest inna i każda wymaga osobnego rozważenia. Jednego możemy być pewni: Pan Bóg ma dla nas plan na to jak odnaleźć szczęście, jeśli go nie odkryjemy, albo nie chcemy realizować, daje nam plan 2, potem plan 3 i tak do skutku. Nie ma sytuacji bez wyjścia.
Jeżeli zapraszamy Boga do relacji między mężczyzną a kobietą, jeżeli jesteśmy w małżeństwie sakramentalnym, dostajemy do ręki potężne narzędzie. Pan Bóg tworzy przestrzeń, w której spotkanie Marsjanina i Wenusjanki jest możliwe, piękne i twórcze.
O ile dużo można powiedzieć o cierpieniu w małżeństwie, o tyle trudno jest opowiadać o jedności w nim. Dlaczego? Bo niewielu ludzi ma to doświadczenie. Zbyt często mylimy jedność z zakochaniem i kiedy ono mija, rozczarowanie popycha nas ku drastycznym krokom. Jedność jest trochę darem od Pana Boga, Łaską, którą dostajemy na modlitwie, a trochę wynika z naszej współpracy z Łaską Bożą.
Jedność w małżeństwie, to całkowite zaufanie drugiemu człowiekowi. Doskonała komunikacja i jednomyślne decyzje. To wsparcie, którego jesteś pewien i które nie mija. Wspólne życie w każdym jego aspekcie: bliskość duchowa, emocjonalna, fizyczna. Przyjmowanie dobra i zła z ręki Pana Boga, wybaczanie, wspólne przechodzenie przez cierpienie, choroby i śmierć. Taka relacja jest życiodajna. Jeśli Bóg chce, rodzą się z niej dzieci, starsi rodzice i osoby potrzebujące otrzymują opiekę.
Jak to osiągnąć? Jestem przekonana, że tak naprawdę to trzeba w tej drugiej osobie zobaczyć Jezusa Chrystusa. Nie starać się być dla drugiego Jezusem Chrystusem, ale uwierzyć, że ten ktoś będzie dla nas tak dobry i będzie nas tak akceptował jak Jezus Chrystus, że w razie potrzeby pójdzie za nas na Krzyż i nie da nam zrobić krzywdy. Jedność jak w Trójcy Świętej – Najświętsza Rodzina.
Jakie narzędzia prowadzą do takiego celu? Dobry początek jest bardzo pomocny. Czystość przedmałżeńska i znajomość historii drugiej osoby. Jednak to nie oznacza wyroku dla tych, którzy zaczynają inaczej. Nawet ci, którzy wprzęgają się w nierówne jarzmo, na przykład wchodząc w związek małżeński sakramentalny z osobą niewierzącą, mogą być zadziwiającym świadectwem dla świata. Ale fundamentem jest modlitwa, indywidualna i wspólna małżonków. To, jak się modlić, to już zupełnie inny temat, a właściwie klucz do wszystkiego.
Długie małżeństwo nie oznacza sukcesu. Czasami małżonkowie nienawidzą się latami, a pozostają razem z różnych względów. To nie zachęca innych ani do wchodzenia w małżeństwo, ani do walczenia o nie w razie trudności. Dlaczego warto trwać w trudnym małżeństwie? Bo Krzyż może być Chwalebny. Może prowadzić do Zmartwychwstania. A jeśli przeklinasz swój Krzyż? Jeśli od Niego uciekasz? Wolno Ci. Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem. Pan Bóg jest Twórcą Twojej historii i Twojego Krzyża dla Twojego zbawienia. Możesz to odkryć albo nie. On zawsze będzie czekał z planem 2, 3, 4… Tak naprawdę każdy będzie odpowiadał za swoje życie tylko przed Bogiem. Nie bój się!
Każdy, kto przezwyciężył kryzys małżeński i pozostał w związku zna smak zwycięstwa. Naprawdę łatwiej jest zniszczyć i nie wybaczyć, niż razem budować. Niekiedy małżeństwo to wąska ścieżka. Zmaganie o godność, szacunek i bycie razem, zamykające się w słowie „jedność”. Nie jesteśmy w tym sami, budując małżeństwo w naszej wolności współpracujemy z Łaską Bożą. Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?
Włącz się do rozmowy
Wybrane dla Ciebie refleksje Agaty:
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2013-2024 - FUNDACJA BOGActwo Rozwoju
Chrześcijańska Fundacja Rozwoju Osobistego i Duchowego