Towarzyszenie duchowe

Jednym z narzędzi, które pomagają w znalezieniu własnych odpowiedzi jest towarzyszenie duchowe. Dzięki niemu w chwilach ciemności nie potykam się, bo ktoś inny użycza mi swojego światła.

Agata Skoczylas

Agata Skoczylas

O mnie...

Co zmienia bycie mamą?
16 listopada 2020

I poszedł Tobiasz, i powiedział ojcu swemu, i rzekł do niego: «Oto znalazłem człowieka spośród braci naszych, z synów Izraela». I odpowiedział mu ojciec: «Zawołaj mi tego człowieka, abym dokładnie poznał, z jakiego to on jest rodu i z którego pokolenia pochodzi, i czy jest godny zaufania, aby ci towarzyszyć, dziecko moje».

 

Tb 5, 9

 

Uczestniczyłam wiele razy w dyskusjach o francuskiej literaturze i filozofii, które bardzo często kończyły się zdaniem „Wszystko jest względne”. Z jednej strony otwierało to możliwości twórczego spojrzenia na życie, z drugiej usuwało człowiekowi stabilny grunt spod nóg. Według mnie ważne jest żeby zdać sobie sprawę, że odpowiedzi na pytania zadawane w drodze wiary nie są względne. Jakie jest moje powołanie? Jaka jest wola Boża dla mnie i jak się ma do mojej wolności? Czym jest mój Krzyż? W jaki sposób współpracować w moim życiu z Łaską Pana Boga? Jak rozumiem historię mojego życia? Co jest ważne dla zbawienia mojego i tych, z którymi żyję? Jednak każdy, kto jest na drodze wiary odpowiada na te i podobne pytania w swój własny sposób.

 

Jednym z narzędzi, które pomagają w znalezieniu własnych odpowiedzi jest towarzyszenie duchowe. Dzięki niemu w chwilach ciemności nie potykam się, bo ktoś inny użycza mi swojego światła. Osoba, która pomaga nie pozbawia mnie jednak wolności i samodzielności, ale wykonuje wobec mnie posługę. To tak jakbym miała za darmo dostęp do dużej bazy danych i możliwość analizowania ich z życzliwym specjalistą, który potem cieszy się z dobrego rezultatu na równi ze mną.

 

Mam takie doświadczenie prowadzenia przez Ojca Duchowego, kiedy zadaję pytanie i słyszę wskazówki, a nigdy odpowiedzi. Nie dostaję możliwości unikania odpowiedzialności za podjęcie decyzji. Początkowo czułam się nieco zawiedziona, bo wyczuwałam dystans. Chciałam, żeby mój Ojciec Duchowy był MÓJ, żeby podzielał moje smutki i radości. Chciałam dostawać wsparcie emocjonalne, usłyszeć: to robisz dobrze, to źle, ta osoba zachowała się fatalnie, a tamta jest porządna. Były momenty, kiedy naprawdę żyłam po omacku i rozpaczliwie potrzebowałam podsunięcia rozwiązań. Na szczęście nie doczekałam się. Zachowanie odpowiedniego dystansu, okazuje się w takiej relacji bardzo ważne.

 

Możliwość uzyskania wsparcia w postaci towarzyszenia jest przywilejem nielicznych. Ale od nas zależy żeby zmienić to, przynajmniej w niewielkim stopniu. Myślę, że chrześcijanie mogliby tworzyć „łańcuszek”: towarzyszyć sobie nawzajem, przekazując dobre doświadczenia dalej, nie osądzając nikogo, a pomagając w rozeznawaniu.

 

Prawo mówi, że ten, kto próbuje pomóc ofierze wypadku drogowego i zrobi to w sposób nieumiejętny, nie podlega każe za brak pomyślnego rezultatu. Jednak w przypadku, gdy nie podejmie żadnej akcji wobec poszkodowanego może być oskarżony o nieudzielenie pomocy. Niech to będzie dla nas wszystkich żartobliwą zachętą do podejmowania prób we wzajemnym towarzyszeniu duchowym.

Włącz się do rozmowy

Przeczytaj refleksje Agaty:

Jak pokazywać świat dzieciom?
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie pod sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia.  J
Mądrość wywyższa swych synów i ma pieczę nad tymi, którzy jej szukają. Syr 4, 1
Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Rdz 1,27
Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha. J 3, 8
Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni Łk 6,37
Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za mną, ten nie może być moim uczniem. Łk 14, 27
Daj mi poznać drogi Twoje, Panie, i naucz mnie Twoich ścieżek. Ps 25, 4
Wznoszę me oczy ku górom, skądże nadejdzie ratunek? Ps 121, 1
Niezależnie od wszystkiego, Pan Bóg szuka człowieka w każdym czasie, położeniu i miejscu.
Jest taki jeden potężny według mnie temat, z którym chciałabym się zmierzyć.
Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za mną, ten nie może być moim uczniem. Łk 14, 27
„Bądź wola Twoja”. Po pierwsze, jaka to wola?
Na ten widok zdziwili się bardzo...
Dobro przyjęliśmy z ręki Boga, czemu zła przyjąć nie możemy? Hi 2, 10
Nie samym chlebem żyje człowiek. Pwt 8, 3
Dzieci zostaną na życie wieczne. Niczego z tego świata nie pozostawimy po sobie. Zostaną tylko nieśmiertelne dusze naszych dzieci.
Zasadnicza różnica w historii kobiet i mężczyzn stała się dla mnie oczywista dopiero po pierwszym porodzie.
Jak to się dzieje, że moja koleżanka rozwodzi się po trzech latach małżeństwa, a ciocia i wujek przeżyli razem 70 lat?
Każde cierpienie prowadzi mnie do nadziei. Tak jestem uformowana, że niezwykle rzadko nie widzę żadnego światełka w tunelu.
Mój znajomy mówi: „Kiedy byłem młody myślałem, że pieniądze rządzą światem. Teraz jestem stary i wiem to na pewno”.
Źródłem cierpienia może być nasz Krzyż. Co to takiego Krzyż?
Jednym z narzędzi, które pomagają w znalezieniu własnych odpowiedzi jest towarzyszenie duchowe. Dzięki niemu w chwilach ciemności nie potykam się, bo ktoś inny użycza mi swojego światła.
Ciągle potrzebuję autorytetu. Mam to szczęście, że znam kogoś, kogo mogę bez przesady nazwać Matką Pustyni.

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2013-2024 - FUNDACJA BOGActwo Rozwoju

Chrześcijańska Fundacja Rozwoju Osobistego i Duchowego