Ps 25, 4
Kiedy dzieci są małe mama i tata są dla nich całym światem. Najważniejsze to być blisko, być razem, bawić się z uśmiechniętymi rodzicami. Rodzice kochają dzieci ponad wszystko, ale ciągła czujność i obecność stają się w pewnym momencie po prostu męczące. Przysłowiowa odpowiedź na kolejne z licznych pytań dziecka to: „Idź zapytaj tatę/mamę”. Służenie dzieciom jest próbą, z której nie zawsze i nie każdy wychodzi obronną ręką.
Bardzo szybko rodzice przestają być centrum świata dla dzieci. Oczywiście, relacja z mamą i tatą jest zawsze jedną z najważniejszych w życiu każdego z nas, ale rozwój dziecka wymusza zmiany. Rodzice często są zaskoczeni koniecznością adaptacji do kolejnych etapów rozwoju młodego człowieka. Bardzo łatwo stracić z nim kontakt, zwłaszcza jeśli mama i tata długo szukali wytchnienia i zachęcali dzieci do szukania innych relacji – klasyczne „Idź pobaw się z Karolkiem”, „Nie mam teraz czasu”, „Muszę popracować”.
Jakie są rzeczywiste potrzeby dorastających dzieci? Co kryje się pod potrzebą samodzielności i szukaniem akceptacji poza domem? Wydaje się absurdem zabieganie rodziców o uwagę i bycie razem ze zbuntowanym nastolatkiem. Często mimo dobrych chęci takie próby kończą się kłótniami, nerwami. Chociaż łatwo się zniechęcić, jednak warto próbować. To bardzo ważne.
Dzieci muszą dorosnąć i odejść od mamy i taty, ale może się to odbyć w sposób dobry i mądry. Utrata relacji w okresie adolescencji to prawdziwe nieszczęście i dla rodziców i dla dzieci. Kończy się samotnością i rozgoryczeniem po obu stronach. Rodzice czują, że są niesprawiedliwie oceniani, bo przecież tyle zrobili dla dzieci. Dzieci czują się niekochane.
Jest długi okres kiedy rodzice są w pełni sił i radzą sobie sami, a dzieci są już samodzielne i nie potrzebują rodziców. Ze względu na różnicę wieku, mogą nie wrócić do rodziców już nigdy, już nigdy nie zwrócić się o pomoc. Inaczej jest z rodzicami, którzy się starzeją i robią się coraz bardziej zależni od innych. Wtedy ich rozgoryczenie wynikające z zerwanej relacji z dziećmi rośnie. Gdy pojawia się potrzeba opieki, a nie mogą albo nie chcą zwracać się do dzieci i bezcenna staje się pomoc obcych osób.
Nakreśliłam tu dosyć ponury obraz. Na szczęście większości z nas on nie dotyczy. Miłość między rodzicami a dziećmi zmienia się, ale nie musi się skończyć. Na każdym etapie życia dzieci i rodziców można relację naprawiać, dbać o nią. W przypadku dużych trudności z porozumieniem warto zachować kontakty na tyle bliskie, na ile jest to możliwe. Brać tyle ile druga strona jest w stanie dać, dawać tyle ile możemy.
Ogromną pomocą w każdej relacji jest wiara. Jeżeli i rodzice i dzieci są ludźmi wiary, przebaczają sobie wzajemnie. Wszyscy jesteśmy dziećmi Pana Boga i przed Nim jesteśmy równi – takie podejście rodziców do dzieci jest bardzo ważne. Mimo, że przez długi czas rodzice muszą utrzymywać dzieci w karności i posłuszeństwie, w normalnym rozwoju tej relacji przychodzi moment kiedy rodzice i dzieci stają się partnerami, na tym samym poziomie. Na koniec, dla dorosłych dzieci bardzo ważny jest szacunek ze strony rodziców. Wtedy szacunek dla rodziców jest rzeczą oczywistą. I domy starców stają się niepotrzebne.
Wiem, że wiele kwestii upraszczam, że jest jeszcze wiele aspektów relacji rodzice-dziecko, których nie wzięłam pod uwagę. Ot, kilka luźnych myśli, może do rozwinięcia w przyszłości.
Włącz się do rozmowy
Wybrane dla Ciebie refleksje Agaty:
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2013-2024 - FUNDACJA BOGActwo Rozwoju
Chrześcijańska Fundacja Rozwoju Osobistego i Duchowego