„I rzekł do nich:
«Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu»”.
Mk 16, 15
Każde cierpienie prowadzi mnie do nadziei. Tak jestem uformowana, że niezwykle rzadko nie widzę żadnego światełka w tunelu. Na dnie największego nawet smutku chwytam wyciągniętą rękę Pana Boga, czuję Jego towarzyszenie i wstaję żeby znowu próbować. Nazywam to zgodą na zwyczajne życie, wynikającą z poczucia bezpieczeństwa, jakie daje modlitwa.
Mam potrzebę, żeby moim odkryciem podzielić się z innymi. Żeby inni też się tak dobrze z tym czuli, jak ja, bo przecież mam taki niezawodny sposób na życie. Zaczęłam rozmawiać. Szybko osiągnęłam rezultat zupełnie odwrotny od zamierzonego. Koniec końców, zostałam zakwalifikowana raz na zawsze jako klerykał, oszołom i faryzeusz.
Nie ustrzegłam się tryumfalizmu. Jak przekazać informacje o życiu duchowym w taki sposób, żeby nie zamknąć słuchającemu uszu? Żeby nie zabić wykładem, nie zrazić ładunkiem emocjonalnym, nie stać na pozycji osoby „wiedzącej lepiej”? Pojawia się pytanie czy w ogóle dzielić się z innymi? Przecież mogę milczeć, nie narażać się na osądy i graniczyć do wychowywania w wierze własnych dzieci.
Każdy, kto chociaż raz naprawdę słuchał Słowa Bożego, wie, że nie można milczeć. To już nie chodzi o mój sposób na życie, ale o życie Kościoła. Jeśli moje świadectwo zostało przewidziane przez Pana Boga jako narzędzie czyjegoś nawrócenia, nie można zamykać ust Duchowi Świętemu. Tylko, że Duch Święty „wieje kędy chce”, a ja mam być jedynie gotowa. Nie mogę zaplanować kogo i kiedy przekonam do mojego „sposobu na życie”. Moja potrzeba dzielenia się wiarą zamieniła się teraz w gotowość i oczekiwanie. Jak mówią Chińczycy: „Kiedy uczeń jest gotowy, zjawia się Mistrz”. Jestem narzędziem gotowym, aby Mistrz przeze mnie działał.
Włącz się do rozmowy
Wybrane dla Ciebie refleksje Agaty:
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2013-2024 - FUNDACJA BOGActwo Rozwoju
Chrześcijańska Fundacja Rozwoju Osobistego i Duchowego