Zobacz, 
bo tak dziwnej tragikomedii 
prawdopodobnie jeszcze nie widziałeś

To powiedziawszy, splunął na ziemię,

uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego.

J 9, 6

Agata Skoczylas

Agata Skoczylas

O mnie...

26 czerwca 2023

Pokój Tobie!

 

 

Wakacyjne REKOLACJE w codzienności

 

 

Zobacz, co się wydarzyło dalej.

 

Jeśli nie czytałeś listów z końcówki poprzedniego tygodnia, to dobrze jak je przeczytasz, bo naświetlą Ci cały obraz.

 

Listy przeczytasz w swojej skrzynce z tematami jak poniżej lub na naszej stronie:

 

Wakacyjne REKOLACJE w codzienności

 

Co mi Jezus powiedział w tej naszej przedwczorajszej twardej męskiej rozmowie?

 

Trzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał, dopóki jest dzień.

 

 

 

Zobacz co Jezus mówi i czyni dalej.

 

 

Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata.

 

To powiedziawszy splunął na ziemię,

 

uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego,

 

i rzekł do niego:

 

Idź, obmyj się w sadzawce Siloam - co się tłumaczy: Posłany.

 

J 9, 5-7

 

 

Wyobraziłem sobie tą scenę.

 

Zobaczyłem oczami wyobraźni co się tu dzieje.

 

Najpierw Jezus objawia wielką prawdę o sobie, że jest światłością świata.

 

Zanim otworzyłem tą Ewangelię, prosiłem Jezusa Miłosiernego, aby dał mi światło na tą moją całą beznadziejną sytuację.

 

Aby dał mi światło jak mam przejść przez to trudne doświadczenie.

 

Jezus mi odpowiada, objawia, że On jest światłością świata.

 

Przypomniał mi się prolog Ewangelii, gdzie Jan dużo pisze o światłości (J 1, 4-9)

 

W Nim było życie, a życie było światłością ludzi,  

 

a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła.

 

Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię.

 

Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego.

 

Nie był on światłością, lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości.

 

Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi.

 

 

Nagle…

 

Jezus pluje…

 

Czujesz, co to za jakaś absurdalna scena?

 

Jezus objawia wielką prawdę o sobie, że jest światłością świata, która oświeca każdego kto się rodzi, aby dać mu życie…

 

Naukowcy pod mikroskopem zaobserwowali, że prawdziwie, kiedy plemnik łączy się z jajeczkiem i następuje zapłodnienie, rozbłyska światło.

 

Tak się czuję.

 

Jakby Jezus, światło świata przychodził do mnie w tym momencie i dawał mi nowe życie.

 

… aż tu nagle Jezus pluje na ziemię i robi ze swojej ślini i ziemi błoto.

 

Dalej robi się jeszcze dziwniej.

 

To błoto z ziemi i swojej śliny kładzie na oczy niewidomego.

 

Miała być światłość, nowe dobre życie, a czuję jakby to błoto Jezus nakładał na moje oczy.

 

Zamiast światłości na moje trudny, zamiast nowego życia, ogarnia mnie jeszcze większa ciemność.

 

Nie widzę.

 

Nie rozumiem.

 

Nie mogę pojąć co się dzieje.

 

Czy może być jeszcze dziwniej?

 

O tak!

 

Odkąd poszedłem za Jezusem, tak prawdziwie, na poważnie oddając Bogu całe moje życie.

 

Jezus zadziwia mnie nieustannie, wciąż na nowo.

 

Każdego dnia prowadzi mnie, ukazując znaki, czyniąc cuda, zadziwiając swoim działaniem w życiu moim i innych ludzi, których stawia na mojej drodze.

 

Za każdym razem, kiedy już myślę, że już dziś nic bardziej zaskakującego i dziwnego nie zobaczę, nie doświadczę.

 

To Jezus mówi albo czyni coś takiego co zadziwia i zaskakuje jak nic dotychczas.

 

 

Jezus do niewidomego, upaćkanego błotem na oczach, mówi:

 

Idź, obmyj się w sadzawce Siloam

 

Tu zaczyna się prawdopodobnie najdziwniejsza tragikomedia opisana w Ewangelii.

 

Wyobrażam sobie tą scenę i zastanawiam się czy widok ten jest bardziej tragiczny czy bardziej komiczny.

 

Niewidomy, z oczami upaćkanymi błotem, zrobionym z ziemi i śliny, idzie, przedzierając się przez całe miasto do sadzawki.

 

Nie ma w Ewangelii mowy, aby ktoś mu pomógł.

 

Idzie więc sam, nie widzi, brudny od błota, potyka się, wpada na przechodniów, może nieraz też upada, lecz podnosi się i idzie dalej.

 

Co myślą o nim przechodnie, którzy go mijają?

 

Jedni być może, śmieją się z niego, mają niezły ubaw widząc takiego człowieka, wyśmiewają go, a może nawet znalazł się taki dowcipniś, który go specjalnie popycha, dla większej zabawy.

 

Drudzy dostrzegają tragizm tej sceny, smutek ich ogarnia i bezsilność, chcieliby pomóc, ale nie wiedzą, jak mogliby to zrobić.

 

Przyznam Ci się do czegoś z czego nie jestem zupełnie dumny, co pokazało moją całkowitą słabość i bezsilność.

 

Kilka dni temu wracałem ze sklepu i byłem świadkiem jeszcze bardziej tragicznej sceny.

 

Młoda, trzydziestoparoletnia pijana kobieta, była prowadzona, prawdopodobnie przez swoją kilkunastoletnia córkę.

 

Oprócz pijanej matki, córka musiała ogarniać jeszcze dwie kilkuletnie prawdopodobnie jej siostrzyczki.

 

Przechodziłem obok i obserwowałem tą scenę 2 może maksymalnie 3 sekundy, ale ten obraz stoi mi przed oczami do dziś.

 

W tamtym momencie czułem się całkowicie bezradny, nie wiedziałem, jak mam zareagować, jak mógłbym tej kobiecie i jej córkom pomóc.

 

Do dziś mam przed oczami twarz tej kobiety z błędnym wzrokiem i uśmiechem, który mówił:

 

jest mi tak dobrze, błogo, bo nie czuję już tego całego mojego bezsensu życia.

 

W jej zszarzałej, zmęczonej twarzy, w jej błędnych oczach, dostrzegłem jej piękno, to piękno córki Boga.

 

Do dziś zadaję sobie to pytanie.

 

Co musiało się podziać w życiu tej pięknej kobiety, że dziś jej życie tak wygląda?

 

Wiem, że Bóg nie postawił tej kobiety i jej córek na mojej drodze przypadkiem, szczególnie teraz.

 

Przypomniałem sobie, siebie sprzed kilkunastu lat.

 

Wcale nie byłem ani nie jestem lepszym człowiekiem od tej kobiety.

 

Różni nas tylko to, że nie mam dzieci.

 

Ale ja również odczuwałem bezsens swojego życia i zagłuszałem ten głos alkoholem i innymi znieczulaczami, zagłuszaczami otaczającej mnie rzeczywistości.

 

Nie wiem co podziało się w życiu tej kobiety, lecz u mnie przyczyna była jedna.

 

Brak Boga w moim życiu.

 

Brak osobistej relacji i codziennego spotykania się z Jezusem.

 

Brak codziennego napełniania serca mocą Ducha Świętego.

 

Dziś choć trudy życia i beznadzieja sytuacji szczególnie tej finansowej nie doprowadza mnie do zagłuszania jej alkoholem.

 

Wręcz przeciwnie, za sprawą łaski Boga nie piję w ogóle.

 

A ukojenie w trudach znajduję przy Bogu.

 

Jezu Ufam Tobie!

 

Powtarzałem tamtego dnia przed obrazem Jezusa Miłosiernego i dziś powtarzam.

 

Zawierzam tymi słowami również tą kobietę i jej córki.

 

Na dziś tylko tyle mogę dla niej zrobić.

 

Proszę pomódl się również za tą kobietę, córkę Boga, aby odnalazła drogę do Boga.

 

Aby Jezus okazał jej miłosierdzie i pomógł jej oraz jej córkom, wyjść z nałogu i całej tej trudnej sytuacji.

 

 

Cdn…

 

 

Pamiętaj, że w najbliższy czwartek, we wspomnienie św. Piotra i Pawła o godzinie 20 spotykamy się online.

 

Rozpoczniemy tym spotkaniem nasze Wakacyjne REKOLACJE w codzienności.

 

Choć możemy powiedzieć, że w pewnym wymiarze, to one już trwają.

 

 

Wesprzyj proszę dobrowolnej wysokości darowizną organizację naszych Wakacyjnych REKOLACJI w codzienności.

 

Do końca miesiąca pozostały 3 dni i 4480 zł do zebrania w naszej zbiórce na pokrycie miesięcznych kosztów działania naszej fundacji oraz organizację Wakacyjnych REKOLACJI oraz opracowanie programu pogłębiającego relacje z Bogiem.

 

---

 

(11)  Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło.

 

(12)  Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy (13)  i rzekli:

 

Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli go, gdyśmy spali.

 

(14)  A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu.

 

(15)  Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono.

 

I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami, i trwa aż do dnia dzisiejszego.

 

(16)  Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei, na górę, tam gdzie Jezus im polecił.

 

(17)  A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon.

 

Niektórzy jednak wątpili.

 

(18)  Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi.

 

(19)  Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

 

(20)  Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem.

 

A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.

 

Ewangelia Mateusza 28, 11-20

 

 

Psalm 55

 

Księga Sędziów 16

 

Księga Koheleta 1

 

 

177 dzień z 365 dni naszego wspólnego czytania Pisma Świętego w 2023 roku 

 

Jeśli jeszcze nie dołączyłeś do naszego wspólnego codziennego czytania.

 

Dołącz dziś, zaczniesz od pierwszego dnia.

 

 

 

Tam gdzie jest z odwagą i śmiałością głoszone Słowo Boga tam Bóg uzdrawia, czyni wielkie dzieła, znaki i cuda.

(por. Dz 4, 29-31)

 

Niech ta obietnica Boga spełnia się w Twoim życiu każdego dnia.

 

Arek

Napisz słowo od siebie. Włącz się w rozmowę.

Przeczytaj pozostałe Boże listy

16 lipca 2024
Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana - to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. Rz 6, 23

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2013-2024 - FUNDACJA BOGActwo Rozwoju

Chrześcijańska Fundacja Rozwoju Osobistego i Duchowego