Pokój i Radość!
Doszliśmy w naszych rozważaniach do takiego wniosku.
Przez wierność małym rzeczom wchodzimy do wielkiej wewnętrznej światłości i radości Pana Boga.
Czym mogą być te małe rzeczy, którym warto być wiernym?
Czym może być to małe, co wprowadza do wielkiej wewnętrznej światłości i radości Boga?
Każda wielka podróż zaczyna się od pierwszego małego kroku.
Każda wielka idea zaczyna się od jednej małej myśli.
Każda wielka księga zaczyna się od pierwszego małego słowa.
Od jakich słów, myśli i kroków zaczynasz swój każdy nowy dzień życia?
Czy wprowadzają Cię one do wielkiej wewnętrznej światłości i radości Pana Boga?
Czy wręcz przeciwnie?
Czujesz jak z każdą kolejną upływającą godziną dnia pogrążasz się w coraz większej ciemności i smutku.
Zamiast w wielkiej wewnętrznej radości kończysz dzień pogrążony w płaczu i złości, zgrzytając zębami.
Czy to, jak i od czego zaczynasz dzień może mieć wpływ na to, jak Twój cały dzień będzie przebiegał?
Czy będzie on pełen światła i radości, czy smutku i zgryzoty?
Przypowieść o talentach z Ewangelii Mateusza, z której zaczerpnąłem myśli do naszych rozważań.
Nie mówi o jednym dniu, a o dłuższym okresie.
Jednak, tak samo, jak te małe rzeczy, które robisz o poranku mają wpływ na cały Twój dzień.
Tak samo, ten jeden, niepozorny, mały dzień, może mieć przeogromny wpływ na całe Twoje życie.
Jedna z pozoru mała decyzja może w ostateczności wyrzucić Cię w tą ciemność zewnętrzną.
Gdzie panuje smutek i płacz, złość i zgrzytanie zębami.
Co możesz zrobić, aby do tego w swoim życiu nie doprowadzić?
Przeczytaj przypowieść o talentach i rozważ to Słowo w swoim sercu.
To jest jak z pewnym człowiekiem, który mając wyjechać, przywołał sługi i powierzył im swoje dobra.
Temu dał pięć talentów, temu dwa, temu jeden: każdemu według jego możliwości. Potem wyjechał.
Zaraz poszedł ten, który otrzymał pięć talentów, i zaczął nimi obracać, tak że zyskał drugie pięć.
Tak samo ten z dwoma zyskał drugie dwa.
A ten, co jeden otrzymał, poszedł, wykopał dół w ziemi i schował srebro swojego pana.
Po długim czasie wrócił pan owych sług i rozliczał się z nimi.
Podszedł ten, który otrzymał pięć talentów, przyniósł pięć talentów więcej i powiedział:
Panie, pięć talentów mi dałeś, oto zyskałem drugie pięć.
Rzekł mu pan jego:
Dobrze, sługo dobry i wierny!
W małej rzeczy byłeś wierny, nad wieloma cię postawię. Wejdź do radości twojego pana.
Podszedł też ten z dwoma talentami i powiedział:
Panie, dwa talenty mi dałeś, oto drugie dwa talenty zyskałem.
Pan jego mu rzekł:
Dobrze, sługo dobry i wierny!
W małej rzeczy byłeś wierny, nad wieloma cię postawię. Wejdź do radości twojego pana.
Podszedł i ten, co jeden talent otrzymał, i powiedział:
Panie, poznałem cię [i wiem], że jesteś człowiekiem twardym.
Kosisz, gdzie nie zasiałeś, i zgarniasz, gdzieś nie rozsypał.
Bojąc się zatem, poszedłem i twój talent schowałem w ziemi. A teraz masz, co twoje.
Na to pan jego powiedział:
Sługo gnuśny i zepsuty, wiedziałeś więc, że koszę, gdzie nie zasiałem, i zgarniam, gdzie nie rozsypałem?
A zatem powinieneś powierzyć moje srebro bankierom, a ja po powrocie odzyskałbym swoje z procentem.
Weźcie ten talent od niego i dajcie temu, który ma dziesięć talentów.
Bo każdemu, kto ma, będzie dane i będzie miał w obfitości; a temu, kto nie ma, zabrane zostanie nawet to, co ma.
A tego nieużytecznego sługę wyrzućcie na zewnątrz w ciemność.
Tam będzie szloch i zgrzytanie zębami.
Mt 25, 14-30
|
Napisz słowo od siebie. Włącz się w rozmowę.
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2013-2025 - FUNDACJA BOGActwo Rozwoju
Chrześcijańska Fundacja Rozwoju Osobistego i Duchowego