Wielkopostny kurs wzrostu wiary i zaufania. 
Ty również na tym się potykasz i wywalasz z hukiem?

I na próbę nas nie wystawiaj, lecz od zepsucia nas uratuj.

Mt 6, 13

Agata Skoczylas

Agata Skoczylas

O mnie...

02 marca 2023

Na drodze wiary najczęściej potykamy się i z hukiem wywalamy na prostych sprawach.

 

A jeszcze częściej na naszych fałszywych wyobrażeniach i oczekiwaniach wobec Boga i Jego działania w naszym życiu.

 

Dlaczego tak się dzieje?

 

Żeby Ci to dobrze wyjaśnić posłużę się dla przykładu pewną historią.

 

Posłuchaj.

 

 

 

Pewien zamożny prezes, wielkiej firmy, jednej z największych w Polsce, otrzymał diagnozę, że jest śmiertelnie chory.

 

Co prawda ma jeszcze dużo sił, może chodzić i pracować, ale choroba powoli zżera go od środka.

 

Na dodatek od dawna nie układają mu się relacje z żoną, aż do tego stopnia, że bliscy są już rozstania.

 

Pewnego dnia, kiedy był na objedzie u swojego znajomego, jego córka powiedziała do niego:

 

- Słyszałam o pewnym starym mnichu, który mógłby Panu pomóc wrócić do zdrowia, ale on żyje wysoko w górach na drugim końcu Europy.

 

- Nieważne jak daleko i jak dużo mnie to będzie kosztowało. Zrobię wszystko, żeby być zdrowym – odpowiedział zamożny prezes.

 

Dziewczyna opowiedziała mu wszystko co wiedziała o tym mnichu, gdzie mieszka i jak się do niego dostać.

 

Prezes natychmiast zerwał się na równe nogi i dosłownie wybiegł z domu.

 

Zanim wsiadł do samochodu jeszcze się zatrzymał.

 

Wyjął komórkę i wykonał dwa telefony.

 

Mocno podekscytowany, gestykulując zamaszyście wolną ręką, w krótkich słowach opowiedział, że jeszcze dziś wyjeżdża.

 

Po czym wsiadł do samochodu i z piskiem opon ruszył przed siebie.

 

Zanim odebrał list polecający od Prezydenta, z którym się przyjaźnił jeszcze w młodości – to do niego dzwonił.

 

Podjechał do swojego banku, gdzie czekały już na niego przygotowane cztery nesesery.

 

Każda wypełniona w całości po brzegi.

 

Trzy z nich plikami banknotów – jedna złotówkami, druga dolarami i trzecia euro.

 

A czwarta z nich sztabkami złota.

 

Tak wyposażony, w obstawie kilku ochroniarzy czterema samochodami wyruszyli w drogę.

 

 

Słońce dopiero co zaczęło wschodzić zza gór, kiedy dotarli na miejsce.

 

Kiedy wysiadł z samochodu, zgasili wszystkie silniki, zapanowała głęboka cisza.

 

Przez chwilę wpatrywał się w wielkie drewniane drzwi, które w promieniach wschodzącego słońca wyglądały jakby miały za chwilę zapłonąć.

 

Ekscytacja i gonitwa myśli malowały na jego twarzy całą paletę emocji.

 

Ruszył pewnym krokiem w stronę drzwi.

 

Podnosił rękę, aby zapukać, kiedy małe okienko pośrodku drzwi, z trzaskiem i piskiem powoli otworzyło się.

 

Już chciał wygłosić krótką mowę, którą układał sobie w głowie przez całą długą drogę.

 

O tym jak bardzo jest chory, jak wali się jego małżeństwo.

 

O tym jak uwierzył na słowo pewnej dziewczynie i natychmiast wyruszył w drogę.

 

Aby po wielu godzinach nieustannej jazdy dotrzeć tu na miejsce.

 

O tym, że ma list polecający od samego Prezydenta, o walizkach pełnych pieniędzy i złota.

 

Ale nie zdążył wypowiedzieć nawet sylaby.

 

Młody mnich, na pewno nie ten stary mnich, o którym mówiła dziewczyna.

 

Mrużąc niemal całkowicie oczy z powodu oślepiającego Słońca, zaczął mówić pierwszy:

 

- Przy drodze, którą jechaliście rośnie krzywe drzewo, a pod nim stoi drewniana ławeczka. Idź tam. Usiądź na tej ławeczce. Odmów 7 razy modlitwę Ojcze nasz, a zostaniesz uzdrowiony i Twoje małżeństwo będzie uratowane.

 

Po czym szybkim ruchem z trzaskiem zamknął okienko.

 

Cdn…

 

 

Co Ty osobiście zrobiłbyś na miejscu tego człowieka?

 

Posłuchałbyś tego młodego mnicha i poszedł pomodlić się na tą drewnianą ławeczkę pod krzywo rosnące drzewo?

 

Uwierzyłbyś mu, że zostaniesz uzdrowiony i Twoje małżeństwo uratowane?

 

 

 

Jezus do swoich uczniów powiedział:

 

 

Wy zatem tak się módlcie:

 

Ojcze nasz, który jesteś w niebie,

 

niech się uczci jako święte imię Twoje,

 

niech przyjdzie Twoje królestwo,

 

niech wola Twoja się spełni, jak w niebie, tak i na ziemi.

 

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj.

 

Przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczyliśmy naszym winowajcom

 

I na próbę nas nie wystawiaj,

 

lecz od zepsucia nas uratuj.

 

Mt 6, 9-13

 

 

 

---

 

365 dni ze Słowem Boga w codzienności

 

Ewangelia Marka 13, 14-23

 

Psalm 16

 

Księga Wyjścia 26

 

Księga Jeremiasza 4

 

---

 

 

 

 

 

Panie dodaj nam wiary.

 

Boże daj nam swoje Słowo, które ożywi naszą wiarę.

 

Jezu naucz się nas z wiarą modlić.

 

 

Arek

 

Daję Ci Słowo Boga, a Bóg czyni wielkie dzieła, uzdrawia, czyni znaki i cuda.

(por. Dz 4, 29-31)

Napisz słowo od siebie. Włącz się w rozmowę.

Przeczytaj pozostałe Boże listy

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2013-2024 - FUNDACJA BOGActwo Rozwoju

Chrześcijańska Fundacja Rozwoju Osobistego i Duchowego