Pokój i Radość!
Ten słysząc, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać:
Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!
Jezus mu rzekł:
Idź, twoja wiara cię uzdrowiła.
Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą.
Ewangelia Marka (Mk 10, 47.52)
Do jakich refleksji doszedłeś po wczorajszych naszych rozważaniach i pytaniach, które Ci zadałem?
Dlaczego Bartymeusz w ogóle zaczął wołać jak tylko usłyszał, że to jest Jezus?
Co przepełniało Jego serce, że nie poddał się i nie ustał w wołaniu nawet jak inni ludzie go uciszali?
Na jakie wnioski naprowadza nas ostatni werset tej perykopy?
Mam przekonanie, że te słowa Bartymeusza
Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!
Nie pojawiły się na jego ustach jakoś nagle, spontanicznie w tym momencie, kiedy usłyszał, że to jest Jezus.
Niewidomy żebrak w tym momencie zaczął wypowiadać te słowa na głos.
Mam przekonanie, że od momentu, kiedy usłyszał te historie o Jezusie uzdrawiającym wszystkich z każdej choroby i słabości.
Czyli od chwili, kiedy usłyszał Dobrą Nowinę o Jezusie.
Zaczęła w jego sercu rodzić się wiara.
Nie jakaś wiara powierzchowna, zewnętrzna.
Dziś moglibyśmy powiedzieć formalna wiara niedzielnego katolika, który poszedł do kościoła na Mszę.
Nie żeby spotkać się osobiście z Jezusem, ale tylko żeby odhaczyć niedzielny obowiązek.
Niewidomy, przesiadujący całymi dniami przy drodze, żeby żebrać nie miałby nawet takiej możliwości.
Dlatego Bartymeusz potrzebował innego sposobu pielęgnowania i rozpalania w swoim sercu mocniejszej wiary.
Mam przekonanie, że ten ślepiec siedzący w największej depresji świata powtarzał te słowa po cichu, w swoim sercu.
Nieustannie, codziennie modlił się tymi słowami
Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!
Patrząc z tej perspektywy.
W tych słowach nie chodzi o wołanie o litość, a przynajmniej nie tylko.
W tej modlitwie przebija się przede wszystkim zawierzenie się Jezusowi w prawdziwej wierze i z głębokim zaufaniem.
Jezu ufam Tobie, że jeśli dane mi będzie się z Tobą spotkać to mnie uzdrowisz.
Jezu ufam Tobie, że posklejasz moje roztrzaskane życie, zdrowie, małżeństwo, relacje…
Jezu, Tobie zawierzam i oddaję całe moje życie, zmiłuj się nade mną.
Z obfitości serca mówią jego usta.
Tak Jezus mówi w innym miejscu Ewangelii (Łk 6, 45)
Niewidomy, żebrak, siedzący w depresji zapewne od dłuższego czasu napełniał swoje serce tymi słowami zaufania i zawierzenia Jezusowi.
A kiedy usłyszał, że to Jezus obok niego przechodzi, po prostu zaczął te słowa wypowiadać na głos.
Gdyby jego serce nie było nimi obficie wypełnione, nie pojawiłyby się one na jego ustach.
Jaki z tego wypływa dziś wniosek osobiście dla nas?
---
Zapraszam Cię na spotkanie online naszej społeczności.
Spotykamy się w poniedziałek, 4 sierpnia o godzinie 20:00.
W kontekście rozważanej Ewangelii o Bartymeuszu, niewidomym żebraku siedzącym w najgłębszej depresji świata.
Porozmawiamy o najważniejszych wartościach, którymi potrzebujemy napełnić serce.
Aby podejmować trafne decyzje, wyjść ze swojej klatki myślenia i wybierać dobrą, pełną sensu i spełniania drogę życiową.
Napisz słowo od siebie. Włącz się w rozmowę.
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2013-2025 - FUNDACJA BOGActwo Rozwoju
Chrześcijańska Fundacja Rozwoju Osobistego i Duchowego