Pokój i Radość!
Wtedy zastanowił się i rzekł:
Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę.
Łk 15, 17
Pierwsza część wersetu tłumacząc dosłownie brzmi:
Do siebie zaś przyszedłszy powiedział
W zestawieniu z tym jak wcześniej zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony.
Tu przychodzi do siebie i po zastanowieniu uświadamia sobie, że nie ma nic.
I nie chodzi tylko o to, że wydał wszystkie pieniądze, roztrwonił cały majątek.
On uświadamia sobie swój głód egzystencjonalny.
Przez ten brak chleba i pieniędzy, przez odczuwany głód fizyczny dochodzi do głębszych wniosków.
Bardzo często człowiek dopiero w takim momencie, kiedy coś straci, a nawet dopiero kiedy straci wszystko przytomnieje.
Nieraz człowiek niestety musi stracić wszystkie pieniądze, cały majątek.
Albo musi stracić całe zdrowie, stracić wszystkie siły, stracić bliskie relacje.
Dopiero kiedy zostaje sam, bezsilny, bez niczego przychodzi do siebie.
Wtedy dopiero dochodzi do oprzytomnienia i zaczyna się głębiej zastanawiać nad sobą i swoim życiem.
Syn w poszukiwaniu szczęścia zabrał wszystko i odjechał daleko w świat.
Zapewne chciał odnaleźć również samego siebie, swoją tożsamość i spełnienie.
Wydał wszystkie pieniądze, stracił wszystko i nic z tego co poszukiwał w tym dalekim świecie nie odnalazł.
Dopiero kiedy przyszedł do siebie.
Kiedy wszedł w siebie, wejrzał w swoją duszę, w głąb swojego serca.
Uświadomił sobie, jak bardzo się zagubił, zaginął.
Sam o sobie mówi, że ginie.
To jest to samo greckie słowo, które w poprzednich dwóch przypowieściach Jezus używa na określenie zaginionej owcy i zagubionej drachmy.
Ma ono również szersze znaczenie.
Moglibyśmy powiedzieć, że zniweczone, udaremnione zostały jego plany, stracił, zniszczył sobie życie.
Co ważniejsze.
Dopiero kiedy wszedł w siebie dostał to światło, aby oświeciło jego zgłodniałą duszę i pogrążone w ciemności serce.
Dopiero wtedy odnalazł to czego, a raczej kogo szukał.
Kogo syn odnalazł, kiedy przyszedł do siebie i wejrzał w głąb swojego serca?
Ojca.
Odnalazł Miłosiernego Ojca pełnego miłości.
Ojca okazującego miłosierdzie nawet swoim najemnikom, zapewniając im chleba pod dostatkiem.
Syn wchodzi z tym światłem w siebie i odnajduje swoją pogubioną duszę.
Wchodzi w pogrążone w ciemności serce i odnajduje Ojca, którego wcześniej w swoim sercu zabił.
Odnajduje ten najpiękniejszy skarb osobistej relacji z Ojcem, do której pragnie powrócić.
Dziś to jest zadanie dla Ciebie.
Przyjdź do siebie.
Zastanów się nad sobą i swoim życiem.
Wejdź w siebie, w swoją duszę.
Zajrzyj w głąb swojego serca.
Oświeć najciemniejsze zakamarki swojego serca i duszy.
Sprawdź co znajdziesz i podziel się tym w komentarzu na naszej Strefie.
Niech Bóg Ojciec przez to dozna chwały,
że Ty staniesz się osobistym uczniem Jezusa
i owoc obfity przyniesiesz.
(por. J 15, 8)
Pokój Tobie!
Arek
Napisz słowo od siebie. Włącz się w rozmowę.
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2013-2024 - FUNDACJA BOGActwo Rozwoju
Chrześcijańska Fundacja Rozwoju Osobistego i Duchowego