"Zaufaj"

Agata Skoczylas

Agata Skoczylas

O mnie...

03 lutego 2023

Słyszę niekiedy pytanie:

 

- Jakie dobre książki czytasz i polecasz?

 

Moja odpowiedź.

 

- Nie czytam dobrych książek. Nie mam na nie czasu.

 

Czytam tylko bardzo dobre książki i tylko takie mogę Ci polecić.

 

 

Jestem na gorąco po przeczytaniu jednaj z takich książek i dziś chcę Ci o niej opowiedzieć.

 

Już sam krótki tytuł książki, porusza do głębi moje serce.

 

Dlaczego?

 

To jedno słowo, zawiera się w mojej ulubionej krótkiej modlitwie, którą codziennie wielokrotnie zwracam się do Boga.

 

Jezus Ufam Tobie

 

W tym akcie strzelistym św. Siostry Faustyny, której poniekąd jestem „sąsiadem”.

 

Mieszkam w wyjątkowym miejscu niedaleko krakowskich Łagiewnik, światowego centrum miłosierdzia Boga.

 

Tu w tym wyjątkowym miejscu, gdzie Jezus przychodził do Faustyny i uczył ją, a przez nią nas wszystkich, nie tylko powtarzania tych słów.

 

Jezus uczy każdego z nas abyś w Nim pokładali całe nasze zaufanie.

 

Nie raz zadawałem sobie pytanie.

 

Jak mam Ci Jezu zaufać?

 

Ale tak w pełni.

 

Jak uwierzyć i zaufać bez reszty Bogu?

 

 

Monika Górska, w swojej niezwykłej książce „Zaufaj” daje mi mnóstwo odpowiedzi i podpowiedzi na to bardzo ważne, życiowe pytanie.

 

Jak zaufać Bogu, Najlepszemu Scenarzyście Świata.

 

Robi to w iście mistrzowski sposób.

 

Opowiada liczne historie i wydarzenia ze swojego życia.

 

Miałem wrażenie jakby, Monika wzięła mnie za rękę i przeprowadziła przez historię swojego życia.

 

Tak jak w jednej z opowieści za rękę wziął Monikę Bóg i przeprowadził Ją przez Jerozolimę.

 

To jedno z wielu, lecz to akurat najbardziej niezwykłe z miejsc do których zabiera nas Monika.

 

Tam, gdzie Jezus dwa tysiące lat temu chodzi, a za nim Jego uczniowie.

 

Dziś możemy wraz z Moniką wejść w sam środek drogi krzyżowej.

 

Możemy spotkać się z Jezusem i dotknąć tych miejsc, które Jezus dotykał.

 

 

Pewnie w kolejnych listach napiszę Ci, co jeszcze mnie poruszyło w książce i opowieściach Moniki.

 

A teraz zacytuję Ci jeden z wielu fragmentów książki, które mnie poruszyły, a z drugiej strony zatrzymały na dłuższą chwile refleksji o zaufaniu.

 

 

 

„Ile razy błagałam Boga, żeby odsunął ode mnie ten kielich, że już wystarczy tych prób.

 

Dopiero niedawno zrozumiałam, że to jest kolejne pytanie do mnie. Jezus na swój sposób pyta: Czy kochasz mnie bardziej? Bardziej niż to, co wypełnia teraz twoje życie? Czy wierzysz, że moja miłość do ciebie poradzi sobie z każdym twoim lękiem? Czy zaufasz mi, że w każdej chwili twoja pustynia może się zmienić w winnicę, a te suche badyle mogą obrodzić latoroślami?

 

Jak inaczej Najlepszy Scenarzysta Świata może sprawdzić, że tak na serio oddaję Mu stery i ufam Mu całkowicie, że scenariusz, który dla mnie napisał, jest prawdziwym arcydziełem?

 

Odkrywam jeszcze coś ważnego. Że przeszkody to schody. I to ja mogę zdecydować, czy pójdę nimi w górę, czy w dół. Jak w każdym dobrym scenariuszu, mocny antagonista w dłuższej perspektywie nie osłabia, ale przeciwnie – wzmacnia bohatera. Więcej – pokazuje także jego praw-dziwą wartość. Bo złoto próbuje się w ogniu.

 

Tyle już razy przekonuję się, że to właśnie wtedy, kiedy wiatr wieje mi w oczy, a wątki najbardziej się plączą, mam szansę stać się takim bohaterem, jakim mnie wymyślił ten Boski Scenarzysta.

 

Ale to nie jest proste! Po czym to poznaję? Po historii, którą opowiadam sobie w mojej głowie o tym, co mnie spotyka. Zwłaszcza tej, którą opowiadam sobie, kiedy moje plany, pragnienia, potrzeby układają się nie po mojej myśli. I często powracają wątki:

 

Jestem do niczego!

 

Nikt nigdy mnie nie pokocha.

 

Znowu w życiu mi nie wyszło.

 

To dla mnie wyraźny znak, że nie jestem bohaterką mojej historii. Czuję się raczej jak jej ofiara. Z każdej strony atakują mnie przeciwnicy, z którymi co rusz muszę walczyć. Zamiast koncentrować się na swoim celu, dryfuję na falach strachu, gniewu i smutku. Nie żyję wtedy swoją opowieścią, ale to opowieść przejmuje nade mną stery. Jakby to nie ja, ale ona mnie opowiadała.

 

Bardzo tego u siebie nie lubię. I kiedy tylko jestem w stanie wyłapać ten moment, przypominam sobie, że można też inaczej.

 

11. JAK WYBRAĆ SWOJĄ HISTORIĘ?

 

Mogę przecież opowiedzieć sobie inną historię. Taką, w której moment próby albo impuls do nagłej i niespodziewanej zmiany planów staje się trampoliną do czegoś nowego. Szansą przemiany. Albo po prostu szansą, by zobaczyć siebie w prawdzie.

 

Jak wybrać tę swoją prawdziwą historię?

 

A raczej jedną z tych historii, którą Najlepszy Scenarzysta Świata zapisał na kartce MIĘDZY wierszami mojej listy TO DO?

 

Mój sposób jest taki, żeby współpracować z Nim nad tym, aby ta historia była jak najbardziej spójna z Jego zamysłem.

 

Jak?

 

Najpierw uwierzyć, że On jest mną absolutnie zachwycony! No przecież mnie taką wymyślił! Na swój obraz i podobieństwo. Wymarzył mnie sobie! Mam więc już wszystko, co potrzeba. I to WSZYSTKO mogę z siebie dawać. I pomnażać talenty, które od Niego dostałam. Właśnie dziś.”

 

 

Książkę „Zaufaj” kupisz na stronie internetowej Moniki i jej Fabryki Opowieści.

 

Polecam, bo to bardzo dobra książka :-)

 

 

 

33 dzień z 365 dni ze Słowem Boga w codzienności

 

(10) Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty.

 

(11) Nadeszli faryzeusze i zaczęli rozprawiać z Nim, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku.

 

(12) On zaś westchnął głęboko w duszy i rzekł:

 

Czemu to plemię domaga się znaku?

 

Zaprawdę powiadam wam:

 

żaden znak nie będzie dany temu plemieniu.

 

(13) I zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.

 

(14) A uczniowie zapomnieli wziąć chlebów i tylko jeden mieli z sobą w łodzi.

 

(15) Wtedy im przykazał:

 

Uważajcie, strzeżcie się kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda.

 

(16) Oni zaczęli rozprawiać między sobą o tym, że nie mają chleba.

 

(17) Jezus zauważył to i rzekł im:

 

Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chleba?

 

Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiały macie umysł?

 

(18) Macie oczy, a nie widzicie; macie uszy, a nie słyszycie?

 

Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, (19) kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy?

 

Odpowiedzieli Mu:

 

Dwanaście.

 

(20) A kiedy połamałem siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile zebraliście koszów pełnych ułomków?

 

Odpowiedzieli:

 

Siedem.

 

(21) I rzekł im:

 

Jeszcze nie rozumiecie?

 

  

Ewangelia Marka 8, 10-21

 

Dzieje Apostolskie 25

 

Księga Rodzaju 41

 

Księga Izajasza 38

 

 

Faryzeusze domagają się od Jezusa znaku.

 

Monika w swoich opowieściach pokazuje, że nie trzeba prosić o znaki.

 

Wystarczy Jezusowi zaufać, a sam da znaki i rozmnoży cuda w życiu.

 

Tylko.

 

Zaufaj!

 

 

 

Arek

 

Daję Ci Słowo, a Bóg czyni wielkie dzieła, uzdrawia, czyni znaki i cuda.

(por. Dz 4, 29-31)

Napisz słowo od siebie. Włącz się w rozmowę.

Przeczytaj pozostałe Boże listy

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2013-2024 - FUNDACJA BOGActwo Rozwoju

Chrześcijańska Fundacja Rozwoju Osobistego i Duchowego