Słyszę niekiedy pytanie:
- Jakie dobre książki czytasz i polecasz?
Moja odpowiedź.
- Nie czytam dobrych książek. Nie mam na nie czasu.
Czytam tylko bardzo dobre książki i tylko takie mogę Ci polecić.
Jestem na gorąco po przeczytaniu jednaj z takich książek i dziś chcę Ci o niej opowiedzieć.
Już sam krótki tytuł książki, porusza do głębi moje serce.
Dlaczego?
To jedno słowo, zawiera się w mojej ulubionej krótkiej modlitwie, którą codziennie wielokrotnie zwracam się do Boga.
Jezus Ufam Tobie
W tym akcie strzelistym św. Siostry Faustyny, której poniekąd jestem „sąsiadem”.
Mieszkam w wyjątkowym miejscu niedaleko krakowskich Łagiewnik, światowego centrum miłosierdzia Boga.
Tu w tym wyjątkowym miejscu, gdzie Jezus przychodził do Faustyny i uczył ją, a przez nią nas wszystkich, nie tylko powtarzania tych słów.
Jezus uczy każdego z nas abyś w Nim pokładali całe nasze zaufanie.
Nie raz zadawałem sobie pytanie.
Jak mam Ci Jezu zaufać?
Ale tak w pełni.
Jak uwierzyć i zaufać bez reszty Bogu?
Monika Górska, w swojej niezwykłej książce „Zaufaj” daje mi mnóstwo odpowiedzi i podpowiedzi na to bardzo ważne, życiowe pytanie.
Jak zaufać Bogu, Najlepszemu Scenarzyście Świata.
Robi to w iście mistrzowski sposób.
Opowiada liczne historie i wydarzenia ze swojego życia.
Miałem wrażenie jakby, Monika wzięła mnie za rękę i przeprowadziła przez historię swojego życia.
Tak jak w jednej z opowieści za rękę wziął Monikę Bóg i przeprowadził Ją przez Jerozolimę.
To jedno z wielu, lecz to akurat najbardziej niezwykłe z miejsc do których zabiera nas Monika.
Tam, gdzie Jezus dwa tysiące lat temu chodzi, a za nim Jego uczniowie.
Dziś możemy wraz z Moniką wejść w sam środek drogi krzyżowej.
Możemy spotkać się z Jezusem i dotknąć tych miejsc, które Jezus dotykał.
Pewnie w kolejnych listach napiszę Ci, co jeszcze mnie poruszyło w książce i opowieściach Moniki.
A teraz zacytuję Ci jeden z wielu fragmentów książki, które mnie poruszyły, a z drugiej strony zatrzymały na dłuższą chwile refleksji o zaufaniu.
„Ile razy błagałam Boga, żeby odsunął ode mnie ten kielich, że już wystarczy tych prób.
Dopiero niedawno zrozumiałam, że to jest kolejne pytanie do mnie. Jezus na swój sposób pyta: Czy kochasz mnie bardziej? Bardziej niż to, co wypełnia teraz twoje życie? Czy wierzysz, że moja miłość do ciebie poradzi sobie z każdym twoim lękiem? Czy zaufasz mi, że w każdej chwili twoja pustynia może się zmienić w winnicę, a te suche badyle mogą obrodzić latoroślami?
Jak inaczej Najlepszy Scenarzysta Świata może sprawdzić, że tak na serio oddaję Mu stery i ufam Mu całkowicie, że scenariusz, który dla mnie napisał, jest prawdziwym arcydziełem?
Odkrywam jeszcze coś ważnego. Że przeszkody to schody. I to ja mogę zdecydować, czy pójdę nimi w górę, czy w dół. Jak w każdym dobrym scenariuszu, mocny antagonista w dłuższej perspektywie nie osłabia, ale przeciwnie – wzmacnia bohatera. Więcej – pokazuje także jego praw-dziwą wartość. Bo złoto próbuje się w ogniu.
Tyle już razy przekonuję się, że to właśnie wtedy, kiedy wiatr wieje mi w oczy, a wątki najbardziej się plączą, mam szansę stać się takim bohaterem, jakim mnie wymyślił ten Boski Scenarzysta.
Ale to nie jest proste! Po czym to poznaję? Po historii, którą opowiadam sobie w mojej głowie o tym, co mnie spotyka. Zwłaszcza tej, którą opowiadam sobie, kiedy moje plany, pragnienia, potrzeby układają się nie po mojej myśli. I często powracają wątki:
Jestem do niczego!
Nikt nigdy mnie nie pokocha.
Znowu w życiu mi nie wyszło.
To dla mnie wyraźny znak, że nie jestem bohaterką mojej historii. Czuję się raczej jak jej ofiara. Z każdej strony atakują mnie przeciwnicy, z którymi co rusz muszę walczyć. Zamiast koncentrować się na swoim celu, dryfuję na falach strachu, gniewu i smutku. Nie żyję wtedy swoją opowieścią, ale to opowieść przejmuje nade mną stery. Jakby to nie ja, ale ona mnie opowiadała.
Bardzo tego u siebie nie lubię. I kiedy tylko jestem w stanie wyłapać ten moment, przypominam sobie, że można też inaczej.
11. JAK WYBRAĆ SWOJĄ HISTORIĘ?
Mogę przecież opowiedzieć sobie inną historię. Taką, w której moment próby albo impuls do nagłej i niespodziewanej zmiany planów staje się trampoliną do czegoś nowego. Szansą przemiany. Albo po prostu szansą, by zobaczyć siebie w prawdzie.
Jak wybrać tę swoją prawdziwą historię?
A raczej jedną z tych historii, którą Najlepszy Scenarzysta Świata zapisał na kartce MIĘDZY wierszami mojej listy TO DO?
Mój sposób jest taki, żeby współpracować z Nim nad tym, aby ta historia była jak najbardziej spójna z Jego zamysłem.
Jak?
Najpierw uwierzyć, że On jest mną absolutnie zachwycony! No przecież mnie taką wymyślił! Na swój obraz i podobieństwo. Wymarzył mnie sobie! Mam więc już wszystko, co potrzeba. I to WSZYSTKO mogę z siebie dawać. I pomnażać talenty, które od Niego dostałam. Właśnie dziś.”
Książkę „Zaufaj” kupisz na stronie internetowej Moniki i jej Fabryki Opowieści.
Polecam, bo to bardzo dobra książka :-)
33 dzień z 365 dni ze Słowem Boga w codzienności
(10) Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty.
(11) Nadeszli faryzeusze i zaczęli rozprawiać z Nim, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku.
(12) On zaś westchnął głęboko w duszy i rzekł:
Czemu to plemię domaga się znaku?
Zaprawdę powiadam wam:
żaden znak nie będzie dany temu plemieniu.
(13) I zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.
(14) A uczniowie zapomnieli wziąć chlebów i tylko jeden mieli z sobą w łodzi.
(15) Wtedy im przykazał:
Uważajcie, strzeżcie się kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda.
(16) Oni zaczęli rozprawiać między sobą o tym, że nie mają chleba.
(17) Jezus zauważył to i rzekł im:
Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chleba?
Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiały macie umysł?
(18) Macie oczy, a nie widzicie; macie uszy, a nie słyszycie?
Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, (19) kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy?
Odpowiedzieli Mu:
Dwanaście.
(20) A kiedy połamałem siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile zebraliście koszów pełnych ułomków?
Odpowiedzieli:
Siedem.
(21) I rzekł im:
Jeszcze nie rozumiecie?
Ewangelia Marka 8, 10-21
Dzieje Apostolskie 25
Księga Rodzaju 41
Księga Izajasza 38
Faryzeusze domagają się od Jezusa znaku.
Monika w swoich opowieściach pokazuje, że nie trzeba prosić o znaki.
Wystarczy Jezusowi zaufać, a sam da znaki i rozmnoży cuda w życiu.
Tylko.
|
Arek
Daję Ci Słowo, a Bóg czyni wielkie dzieła, uzdrawia, czyni znaki i cuda. (por. Dz 4, 29-31) |
Napisz słowo od siebie. Włącz się w rozmowę.
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2013-2024 - FUNDACJA BOGActwo Rozwoju
Chrześcijańska Fundacja Rozwoju Osobistego i Duchowego